Akcja "Zapuśćmy się na wiosnę" trwa, postanowiłam, że przez ten okres, czyli do 01 czerwca nie będę podcinać końcówek. Oczywiście jeżeli zauważę, że końce niestety tego wymagają to odwiedzę fryzjera, rzecz jasna nie chce żeby zniszczenia pięły się do góry. Na razie nie wyglądają źle, ale też nie są w rewelacyjnej formie, zaczynają się plątać, są szorstkie w dotyku i mało nawilżone. W związku z tym postanowiłam działać, muszę szczególnie zadbać o końcówki, dotychczas tylko narzekałam, częściej lub rzadziej je zabezpieczałam, na pewno nie weszło mi to jeszcze w nawyk, pora to w końcu zmienić.
Do tej pory najbardziej skupiałam się na skórze głowy (zależy mi na baby hair a tym samym na zagęszczeniu włosów) oraz na długości, by włosy były odżywione, gładkie i błyszczące. I faktycznie są śliskie i nawilżone, ale im bliżej końców tym ich stan jest nieco gorszy.
Myślę, że wynika to nie tylko z moich zaniedbań względem zabezpieczania ale również z tego, że sporą część moich włosów stanowią jeszcze włosy rozjaśniane. Naturalne, od nasady do ramion mają całkiem inną strukturę i są o wiele zdrowsze niż część farbowana. Regularne zabezpieczanie końcówek, rano i wieczorem mogłoby na pewno przyczynić się do lepszej kondycji tej partii włosów. Od marca w ruch więc idą olejki i sprawdzony ulubieniec czyli jedwab Green Pharmacy.
Wszystkie moje produkty do pielęgnacji końcówek stoją w widocznym miejscu na szafce nocnej żebym nie traciła ich z oczu i nie zapominała ich wcierać w końcówki. W tym miesiącu postawiłam na dwa olejki: olej śliwkowy oraz olej jojoba. Olejki kupiłam w sklepie Biochemia Urody, bo tam akurat robiłam zakupy i przy okazji wrzuciłam je do koszyka:
- olej śliwkowy - cena 10.50 zł, pojemność 15 ml
- olej jojoba - cena 9.90 zł, pojemność 15 ml
Olej śliwkowy, oczywiście nierafinowany i w 100% naturalny. Wybrałam go ze względu na to, że jest to jeden z lżejszych olejów, szybko się wchłania i nie obciąża włosów. Dodatkowo pięknie pachnie, jest to jeden z nielicznych naturalnych olejów roślinnych o tak intensywnym i wyjątkowym zapachu marcepanowo - migdałowym. Zapach bardzo przypadł mi do gustu.
Trochę o oleju śliwkowym:
Nierafinowany olej uzyskiwany w wyniku tłoczenia na zimno nasion
wydobytych z wnętrza pestek śliwy domowej zwanej też węgierką. Olej śliwkowy jest bogaty w nienasycone kwasy tłuszczowe omega-6 (kwas linolowy) i omega-9 (kwas oleinowy). Ze względu na wysoką zawartość kwasu oleinowego (do 80%) zaliczany jest do lekkich olejów, które bardzo szybko wchłaniają się w skórę, bez pozostawiania poczucia tłustości i lepkości. Olej śliwkowy jest również bogaty w witaminę E, która pełni funkcję antyoksydanta, zwalczającego wolne rodniki. Dzięki zawartości fitosteroli roślinnych, olej
śliwkowy wykazuje również działanie gojące, łagodzące oraz nawilżające. Olej śliwkowy polecany jest: do pielęgnacji skóry suchej, dojrzałej, zniszczonej, jako olej o działaniu antyoksydacyjnym i przeciwzapalnym, jako olej regenerujący zniszczoną skórę i paznokcie, do pielęgnacji suchych, zniszczonych, skłonnych do rozdwajania włosów. (źródło)
Olej jojoba to również olej lekki, bez obaw mogę nakładać go na końcówki, bo nie pozostawia uczucia tłustości na włosach, to dla mnie ważne bo moje włosy łatwo obciążyć i potem zbijają się w nieestetyczne tłuste strąki. Olejek pachnie orzechowo, jest to zapach lekki, nienachalny i mało wyczuwalny.
Trochę o olejku jojoba:
Nierafinowany, złoty olej wytłaczany na zimno z ziaren krzewu jojoba. Dzięki wysokiej zawartości estrów
woskowych, bogatych zwłaszcza w kwas eikozenowy, olej jojoba szybko wchłania się w
skórę penetrując do głębszych warstw naskórka. Chroni skórę przed
nadmierną utratą wody, pozostawiając aksamitne i nietłuste wykończenie. Olej jojoba odznacza się wysoką zawartością witaminy E (tokoferoli), dzięki temu wykazuje własności regeneracyjne i antyoksydacyjne. Jest polecany do pielęgnacji włosów i skóry głowy.
Zastosowany jako maska na włosy, chroni włókno włosa przed czynnikami
zewnętrznymi, nawilża, zapobiega łamliwości i dodaje włosom blasku. Wmasowany w skórę głowy, wnika w cebulki włosa, rozluźnia
utwardzoną warstwę łoju w torebkach włosowych umożliwiając ich
prawidłowe funkcjonowanie, działa przeciwłupieżowo, łagodząco i wspomaga
zmniejszenie łojotoku skóry głowy. (źródło)
Olejki zamierzam stosować zamiennie, jeden rano a drugi wieczorem. Dodatkowo rano zamierzam na olej nakładać jeszcze kroplę silikonowego serum - w tej roli jedwab w płynie Green Pharmacy.
Plan zabezpieczania końcówek:
- rano olej śliwkowy + jedwab Green Pharmacy
- wieczorem olej jojoba
Olejki można także z powodzeniem stosować do pielęgnacji twarzy i pewnie w tym celu również będę je wykorzystywać. Mam nadzieje, że moje końcówki po takim dopieszczeniu olejami będą zdrowe, gładkie i elastyczne i nie będę musiała ich tak często podcinać.
A Wy w jaki sposób dbacie o końcówki włosów? Macie swoje ulubione produkty?
Pozdrawiam fiodella
uwielbiam zapach oleju sliwkowego
OdpowiedzUsuńJa również, szkoda tylko, że nie utrzymuje się dłużej na włosach :)
Usuńja codziennie po umyciu używam olejków :)
OdpowiedzUsuńZazdroszcze systematyczności:-) często o tym zapominam, dlatego postanowiłam się poprawić:-)
UsuńZdrowe końcówki włosów to podstawa ;) Także używałam kiedyś jedwab z Green Pharmacy i byłam zadowolona z jego działania ;) Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńDla moich koncowek jedwab GP byl zbyt slaby. Zdecydowanie najlepiej sprawdzaja sie u mie sera silikonowe z olejami (syoss zolty i rozowy, marion 7 efektow) do ktorych dodaje parafiny; wystarczy ze nakladam spora ulosc na mokre wlosy po kazdym myciu (co 2-3 dni), a wlosy nie sa obciazone i nic sie nie niszczy, choc mam tendencjedo tego ;)
OdpowiedzUsuń