niedziela, 18 października 2015

TAG - Kocham jesień

Jesień to zdecydowanie moja ulubiona pora roku, tuż za nią jest wiosna, a daleko daleko za nimi zima i lato. Kocham jesień, tą barwną, słoneczną, szeleszczącą, kocham również tą ponurą, szarą, zimną i deszczową.
Ta pierwsza sprzyja długim spacerom po parku, wprawia w zachwyt swoim kolorytem, słońce nie świeci już tak mocno, nieśmiało przebija się przez półnagie drzewa, ale wciąż dodaje energii, powietrze jest ostre i świeże, kojarzy się z nieograniczoną wolnością. Otulam się grubym szalikiem, pięknym i ciężkim zapachem i wyruszam daleko, ale mam czas się zatrzymać, spotkać z własnymi myślami, lękami i radościami.
Ta druga powoduje, że nie mam ochoty wychodzić z domu, zawijam się w ciepły koc, piję miód i aromatyczną herbatę, oglądam ulubione seriale, porządkuje szafę i uzupełniam garderobę na nowy sezon, piszę wiesze, eksperymentuję w kuchni, wybieram się na ekskluzywne spa do własnej łazienki - relaksująca kąpiel, peeling, maseczka i olejki - uwielbiam takie wieczory....
Jesienią czuję się silniejsza, jesienią wspominam, bardziej niż zwykle, jesienią się wzruszam, jakby częściej. Kocham jesień, kocham każde jej oblicze, stąd ten TAG.


To mój pierwszy tag, w którym pragnę podzielić się z Wami moimi jesiennymi ulubieńcami.

Pyt. 1. Ulubiona jesienna fryzura?
Jasienią rzadko chodzę w rozpuszczonych włosach, głównie dlatego by je chronić przed szalejącym wiatrem i otarciami o wełniane płaszcze. Włosy spinam w koczek (zawijam włosy na skarpetce) lub zaplatam w luźnego warkocza. Dzięki metodzie "na skarpetkę" mój koczek wygląda obficie - mimo cienkich pasm, jest elegancki (gdy go bardziej wygładzę) lub dziewczęcy i frywolny (gdy go poczochram). Warkocz zawsze luzuję, bo niestety nie grzeszy on objętością. W przeciwieństwie do koczka jest o wiele bardziej praktyczny pod czapkę, którą zdarza mi się ubierać w jesienne wieczory i wietrzne dni. Obie fryzury są wygodne, włosy dzięki upięciu nie są narażone na uszkodzenia mechaniczne, nie elektryzują się i nie puszą przy większej wilgotności.

Pyt. 2. Ulubiona szminka na jesień?
Jesienią sięgam po maty - uwielbiam nudziakowe, przybrudzone róże, ale też malinowe, soczyste odcienie.  Oczywiście nie mogę zdecydować się na wskazanie jednej perełki, na wyróżnienie zasługują: pomadki Bourjois Rouge Edition Velvet w odcieniach: Nude-ist i Don't pink of it! oraz pomadki Golden Rose Velvet Matte numer 04 i 11. 
Pomadki Bourjois typowymi nudziakami nie są, ale skradły moje serce. Pasują niemal do każdego makijażu oka. Nude-ist to ciemny, zgaszony róż z przewagą tonów brązowych natomiast Don't pink of it! jest jaśniejszy, więcej w nim tonów różowych, określiłabym go jako przybrudzony róż z domieszką beżu. Możecie go podglądnąć w tym poście:
Gdy mam ochotę na soczyste odcienie na ustach to sięgam po intensywną fuksję (nr 04) lub malinowy róż (nr 11) firmy Golden Rose, seria Velvet Matte.
Pomadki GR i Bourjois REV są trwałe, mają piękne, twarzowe odcienie i znakomitą jakość, różnią się oczywiście ceną, ale też konsystencją - Bourjois są kremowo - musowe, Golden Rose jakby bardziej tępe oraz komfortem noszenia - REV nie wysuszają ust (oczywiście przy odpowiedniej pielęgnacji), GR jednak wypadają pod tym względem nieco gorzej, bez porządnego peelingu i nawilżania się nie obędzie. 


Pyt. 3. Ulubiony jesienny lakier?
Wraz z latem kończy się moje lakierowe szaleństwo, jesienią sięgam po kolory „smutniejsze”, ciemniejsze i stonowane. W tym pytaniu również nie ograniczyłam się do wyboru jednego ulubionego lakieru, ale postawiłam na jedną firmę - Sally Hansen. Lakiery z serii Salon Manicure charakteryzują się: szerokim, idealnie zaokrąglonym pędzelkiem, który pozwala na precyzyjną aplikację, dobrą konsystencją, pigmentacją, trwałością i czasem schnięcia, mają bardzo szeroką gamę kolorystyczną, dużą pojemność, nie gęstnieją i nie rozwarstwiają się, są stosunkowo tanie (Internet).
Tej jesieni na moich paznokciach gościć będzie fioletowa szarość (Greige Gardens), zgaszona, jasna, przybrudzona śliwka z domieszką brązu (Plum's The Word) oraz wielowymiarowa fuksja z domieszką różu i fioletu (Cherry, Cherry, Bang, Bang!).


Pyt 4. Ulubione jesienne perfumy?
Wybrałam dwa, bardzo różne i bardzo piękne zapachy, nie jestem w stanie oddać w słowach ich wyjątkowości. Perfum do którego wracam każdej jesieni już od dobrych pięciu lat - to klasyczna Lolita Lempicka. Magiczne, słodkie jabuszko, niezwykle kobiece, intrygujące i zmysłowe. Zapach ciężki, słodki inaczej, przestrzenny i nieoczywisty, kwiatowo - orientalny, mroczny a zarazem miękki i otulający, niczym ciepły, wełniany szalik, w ponury, mglisty wieczór.
Z Alienem oswajam się od dłuższego czasu (niezliczona ilość próbek), pokochałam go, ale była to miłość trudna, Alien intrygował i osaczał, był nie do zniesienia, zimny i egocentryczny, ten związek to ciągłe rozstania i powroty, częste flirty i kłótnie. Teraz tęsknię, przyszła pora na decyzję, tej jesieni Alien będzie mój, uwiódł mnie i rozkochał. Ten niezwykły eliksir, zawiera takie nuty zapachowe jak: kwiat pomarańczy, ambra, jaśmin, nuty drzewne, nuty zielone i wanilia. Alien to arcydzieło.


Pyt. 5. Co najbardziej lubisz pić jesienią?
Miód spadziowy! uwielbiam miód z cytryną - piję codziennie - rano na czczo, dodaję go również do koktajli bananowych. Poza tym piję oczywiście herbaty - litrami, szczególnie zieloną i czerwoną oraz zioła: skrzyp, pokrzywę i wierzbownicę. Lubię również grzane wino, pół słodkie, własnej produkcji z ciemnych winogron, pyszne, rozgrzewające, idealne na chłodne wieczory z ukochanym.

Pyt. 6. Ulubione jesienne danie?
Nie dzielę potraw na jesienne, zimowe, wiosenne i letnie. Kocham tradycyjną kuchnię, uwielbiam gorący rosół, barszcz z uszkami, pierogi, naleśniki, placki ziemniaczane, warzywa z kurczakiem, sałatki, knedle... i mogłabym tak wymieniać i wymieniać :) 

Pyt. 7. Ulubiona świeca zapachowa?
Bardzo rzadko palę świece i nie uległam jeszcze Yankee mani :) może kiedyś się skuszę.

Pyt. 8. Ulubiony dodatek/ubranie?
Jesienią nie ruszam się z domu bez ciepłego, grubego szalika i rękawiczek. Szalików w swojej szafie mam pod dostatkiem, tych jednokolorowych i wzorzystych, z każdym rokiem ich przybywa. Mimo, że nie jestem zmarzluchem to rękawiczki zawsze towarzyszą mi na dłuższych jesiennych spacerach, ponieważ moje dłonie bardzo źle reagują na niższe temperatury, wysuszają się, są podrażnione i zaczerwienione.
Jesień to również świetna pora na botki, klasyczne, czarne, wygodne, na stabilnym, grubszym obcasie. Pasują zarówno do spódnicy, sukienki i spodni, wysmuklają nogę i wyglądają po prostu elegancko i kobieco.



Pyt 9. Co najbardziej lubisz robić jesienią?
Na to pytanie odpowiedziałam już we wstępie tego postu. Ale tematu nie wyczerpałam. Jesień to dla mnie zawsze czas odnowy. Odnawiam swoją skórę po lecie - stosuję retinoidy i kwasy, dbam w sposób szczególny o pielęgnację ciała i włosów (olejki). Jesienią nie zapominam również o ruchu i kondycji fizycznej. W tamtym roku chodziłam z kijami, w tym roku postawiłam na siłownie - trening siłowy i aerobowy - 4 razy w tygodniu. Orbitrek to najnudniejsze i najbardziej męczące urządzenie, umilam sobie czas podczas ćwiczeń i oglądam serial - Utopię. Jesienią również dużo piszę, choć nadal jestem krytyczna wobec tego co tworzę i często moje wiersze lądują w koszu.


Na koniec jeszcze moje dwa pielęgnacyjne niezbędniki jesienne - krem do rąk Evree i balsam do ust Nuxe, noszę zawsze w torebce i obficie smaruję się kilka razy dziennie. Kocham, kocham, kocham ;-)


Lubicie jesień? Jakie są Wasze ulubione jesienne kosmetyki, zapachy, co lubicie robić jesienią?
Jeżeli macie ochotę dołączyć do zabawy i podzielić się swoimi jesiennymi ulubieńcami to zapraszam :-)

Pozdrawiam Was serdecznie fiodella

12 komentarzy:

  1. Bardzo fajny tag :) Lubię jesień, nie wyobrażam jej sobie bez palenia świec i picia hektolitrów herbaty :D A mój pielęgnacyjny must have to porządny krem do rąk.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;-* też jestem smakoszem herbat, witaj w klubie :-) krem do rąk do podstawa, zdradź swojego ulubieńca?

      Usuń
  2. Ja od Aliena wolę zdecydowanie Angel. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Angel to nie moja bajka, choć wielkim zapachem bez wątpienia jest :-)

      Usuń
  3. U mnie również wesolutkie, letnie kolory poszły w kąt. Zakupiłam dziś kolory takie jak: bordo,granat i ciemny fiolet :) U mnie właśnie na jesiennej wishliście pojawił się jakiś zapach od Yankee Candle. Wielokrotnie je wąchałam i kupowałam siostrze na prezent, jednak osobiście nie miałam jeszcze żadnego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry wybór kolorystyczny :-) ja myślę o hybrydach już od dłuższego czasu i na mojej zakupowej liście króluje obecnie semilac, może przy okazji zakupów skuszę się również na Yankee Candle.

      Usuń
  4. Ja rowniez najbardziej lubie wlasnie jesien :)! Podobnie, jak tradycyjna kuchnie ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz i zainteresowanie moim blogiem. Jeżeli masz jakieś pytania to zadaj je w komentarzu.
Anonimowych czytelników proszę o podpisywanie się w komentarzach.
Komentarze obraźliwe lub mające na celu tylko i wyłącznie promocję własnego bloga będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...