Jako ogromna miłośniczka różu nie mogłam przejść obojętnie obok tej palety. Skusiła mnie atrakcyjna cena i piękna, ciepła, brzoskwiniowo - różowa kolorystyka. Paletę używam już kilka miesięcy, bardzo ją lubię i często po nią sięgam. Oczywiście moim ulubieńcem nadal pozostaje róż The Balm Instain Houndstooth (recenzja), który póki co nie ma sobie równych, ale naprawdę z wielką przyjemnością i dla odmiany dodawałam sobie rumieńców różami Makeup Revolution.
Paleta dostępna jest w dwóch wersjach kolorystycznych:
- Sugar and Spice (chłodna tonacja, różowa)
- Hot Spice (ciepła tonacja, brzoskwiniowa)
I o ile Sugar Spice w ogóle mnie nie zachwyciła to Hot Spice wpisała się idealnie w moje preferencje kolorystyczne. Lubię ciepłe, przygaszone tonacje, nieco "brudne", brzoskwiniowe, ewentualnie neutralne. Takie róże najbardziej pasują do mojej karnacji.
Paleta zamknięta jest w czarne, śliskie pudełeczko. W środku znajduje się duże lusterko. Opakowanie nie należy do najpiękniejszych, rysuje się a gdyby miało styczność z podłogą pewnie by tego nie przeżyło. Za paletę musimy zapłacić 30 zł., dostępna jest na Allegro oraz w sklepach internetowych, więc dodatkowo trzeba doliczyć koszty przesyłki.
Paleta zamknięta jest w czarne, śliskie pudełeczko. W środku znajduje się duże lusterko. Opakowanie nie należy do najpiękniejszych, rysuje się a gdyby miało styczność z podłogą pewnie by tego nie przeżyło. Za paletę musimy zapłacić 30 zł., dostępna jest na Allegro oraz w sklepach internetowych, więc dodatkowo trzeba doliczyć koszty przesyłki.
Paleta kryje w sobie 6 róży i 2 rozświetlacze. Róże mają różne wykończenie, głównie satyna i mat, ale jest też jeden błyszczący róż pełen złotych drobinek (pierwszy w drugim rzędzie). Akurat jego nie używam bo nie przepadam za takim "dyskotekowym" wykończeniem policzków. Najbardziej do gustu przypadły mi dwa kolory, drugi w pierwszym rzędzie (matowa satyna, zgaszony łososiowo - różowy kolor) oraz drugi w drugim rzędzie (satynowy, przybrudzony róż).
Jeżeli chodzi o rozświetlacze, to ten w pierwszym rzędzie jest szaro - fioletowo - różowy, nie polubiłam go właśnie ze względu na kolor, który nie współgra z moim ciepłym typem cery. Z kolei rozświetlaczowi z drugiego rzędu bliżej do błyszczącego, "mokrego" różu niż do rozświetlacza.
Wszystkie róże charakteryzują się bardzo dobrą pigmentacją! Można sobie zrobić niezłą plamę, jak nabierze się zbyt dużo na pędzel i nie strzepnie nadmiaru. Najlepiej nakładać je puchatym pędzlem, który delikatnie nałoży mgiełkę produktu. Róże mają dobrą konsystencję, nie są za suche, nie pylą, dobrze trzymają się pędzla. Ładnie się rozprowadzają i nieźle blendują.
Wyglądają na policzkach naprawdę uroczo, naturalnie i dziewczęco. Utrzymują się długo, nie ścierają się, w ciągu dnia jedynie lekko tracą na intensywności, ale nie schodzą z twarzy. Nie przyczyniły się również do zapychania okolicy policzków.
Paleta jest naprawdę dobra jakościowo, za taką cenę, aż grzech jej nie mieć. Gdybym miała wystawić jej ocenę, to byłaby to czwórka z minusem, na pewno jej dużą zaletą jest ładna, ciepła kolorystka, rewelacyjna pigmentacja, niezła trwałość i dobra cena. Minusem jest opakowanie, jeden drobionkowo - ceglasty róż i jasny rozświetlacz, źle komponujący się z moją skórą.
Używacie róży? Podzielcie się Waszymi perełkami :)
Pozdrawiam fiodella
ja mam paletę brązerów i jestem zadowolona ;) dzięki maxi kupiłam ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Maxi, to guru kosmetyczne, piękna i sympatyczna dziewczyna:-) często skusi mnie na kolejny kosmetyk, kto jak kto ale ona potrafi:-)
UsuńJa za sprawą Maxi zapałałam miłością do marki theBalm:)
UsuńThe Balm ma rewelacyjne produkty i ciągle poszerza swój asortyment i uszczupla mój portfel:-)
UsuńFajna ta paletka, chetnie bym przygarnela :) Ja obecnie uzywam rozu z Essence i jestem zadowolona ;)
OdpowiedzUsuń