Dzisiaj w poście chciałabym pokazać Wam efekty mojego codziennego (bez wyjątku) wcierania Lotionu Seboradin Niger z czarną rzodkwią. Lotionu używałam od 1 października do7 listopada. I doczekałam się takich oto efektownych baby hair:
baby hair po wcierce Seboradin Niger - grzywka podpięta do góry |
Wcześniej we wrześniu stosowałam wcierkę Joanna Rzepa, ale nie byłam z niej zbytnio zadowolona.
Po wcierce pozostała mi fajna buteleczka z bardzo wygodnym aplikatorem i właśnie do niej przelewałam Seboradin. Aplikowałam lotion na skórę głowy zawsze wieczorem i wykonywałam 10 - minutowy masaż opuszkami palców.
Lotion Seboradin Niger kupiłam w sklepie zielarskim za 22.90 zł, opakowanie 200 ml. Lotion przeznaczony jest do włosów przetłuszczających się i skłonnych do wypadania, polecany jest również przy ŁZS, łuszczycy, i łupieżu.
- wyciąg z czarnej rzodkwi (wzmacnia włosy, stymuluje je do wzrostu oraz zapobiega ich wypadaniu)
- tymol (działa antybakteryjnie)
- olejek kolendrowy (działa przeciwbakteryjnie)
- olejek sosnowy (działa antyseptycznie)
- olejek z drzewa herbacianego (działa łagodząco na podrażnienia skóry głowy)
- ekstrakt z kłączy tataraku (poprawia ukrwienie skóry głowy i powstrzymuje wypadanie włosów)
- ekstrakt z ziela dziurawca (regeneruje włosy, reguluje pracę gruczołów łojowych)
- olej rycynowy (wzmacnia włosy, hamuje ich wypadanie, przyspiesza porost)
Seboradni Niger zawiera również alkohol więc osoby, którym wcierki z alkoholem nie służą powinny uważać. Mi wcierka krzywdy nie zrobiła, moja skóra głowy nie była ani podrażniona, ani przesuszona. Jedyne co mnie drażniło to zapach, jest bardzo intensywny i utrzymuje się na włosach.
baby hair po wcierce Seboradin Niger - grzywka podpięta do góry |
Efekty jaki uzyskałam podczas wcierania Seboradin przeszły moje najśmielsze oczekiwania.
Lotion przede wszystkim zahamował wypadanie włosów, na tym najbardziej mi zależało. Włosów podczas mycia wypada kilka - kilkanaście, na szczotce również nie znajduje ich za wiele. W przeciwieństwie do Joanny Rzepy w ogólnie nie obciążał włosów, nie przyspieszał ich przetłuszczania, a nawet powiedziałabym, że włosy po jego użyciu były lekko odbite od nasady. Po 6 tygodniach dorobiłam się ogromnej ilości baby hair, co widać na zdjęciach. Włosy się zagęściły, nawet na zakolach zaczęły wyrastać nowe włoski.
Wcierka przyspieszyła również wzrost moich włosów, wiem to po grzywce, którą musiałam w krótszym niż zwykle czasie skracać u fryzjera.
I teraz pokaże Wam moje zakola w pełnej okazałości. Oczywiście na co dzień nie są ona aż tak widoczne, mam wysokie czoło i nosze grzywkę, która wszystko maskuje. Ale jak zepnę ją do góry to widać dokładnie wszystko.
I teraz pokaże Wam moje zakola w pełnej okazałości. Oczywiście na co dzień nie są ona aż tak widoczne, mam wysokie czoło i nosze grzywkę, która wszystko maskuje. Ale jak zepnę ją do góry to widać dokładnie wszystko.
Podsumowując jestem niezmiernie zadowolona z tej wcierki. I mania wcierania u mnie trwa nadal. Tym razem w ruch idzie Placenta Mil Mil (wcieram od dzisiaj). Mam nadzieje, że dzięki niej uda mi się zagęścić moje zakola. O efektach na pewno napiszę za jakiś czas.
Pozdrawiam fiodella
Naprawdę imponujący efekt.
OdpowiedzUsuńDziękuję, po placencie Mil Mil efekty są jeszcze bardziej powalające:-)
Usuń