Błyszczyki, mało ich w mojej kosmetyczce, z każdym rokiem coraz mniej, zeszły na dalszy plan, zostały te ulubione i sprawdzone, do których wracam szczególnie latem, a wśród nich mentolowa perełka od Bourjois - błyszczyk Gloss Menthol. Wydaje mi się, że w ostatnim czasie błyszczyki zostały wyparte przez szminki, szczególnie te super trwałe i matowe (czyt. Bourjois Rouge Edition Velvet lub Golden Rose Velvet Matte). Może nieco bardziej komfortowe niż klejąca "maź" nałożona na usta, może o wiele dłużej utrzymujące się niż szybko zjadane "błyskotki", ale pozostające w tyle jeżeli chodzi o nabłyszczenie i optyczne powiększenie ust. W tym błyszczyki są niezastąpione i mimo, że jestem zdeklarowaną zwolenniczką szminek to po błyszczyki sięgam dosyć często szczególnie w ciepłe miesiące.
Bourjois Gloss Menthol to jak sama nazwa mówi błyszczyk mentolowy, o takowym właśnie zapachu, wyraźnie wyczuwalnym i przyjemnym. To jeden z tych błyszczyków, który po nałożeniu daje uczucie delikatnego, subtelnego mrowienia ust i lekkiego chłodzenia, pożądanego szczególnie w upalne dni. Błyszczyk nie jest do końca bezbarwny, ma lekko niebieskie zabarwienie, ale na ustach ten niebieski ton nie wybija się.
Formuła jest bezdrobinkowa (na szczęście!), dosyć gęsta (nie wylewa się poza kontur ust) i nieco lepka, czyli to co w błyszczykach lubię najbardziej :) Wiem, że wiele kobiet unika jak ognia lepkich błyszczyków, ale ja takie właśnie lubię, dzięki odpowiednio gęstej i lepkiej konsystencji dłużej "siedzą" na ustach, tym samym zwiększa się ich trwałość i połysk.
Lepkość Bourjois jest w granicach normy, nie skleja warg przy każdym ich ruchu, natomiast rozpuszczone włosy w wietrzny dzień mogą się do niego przyczepić. Ale taki już urok błyszczyków. Produkt utrzymuje się na ustach nawet do 2 godzin, co jest niezłym wynikiem jak na bezbarwny błyszczyk (oczywiście bez jedzenia i picia). Schodzi ładnie i równomiernie, stopniowo tracąc swój połysk, bez charakterystycznej i nieestetycznej białej kreski na wargach.
Opakowanie produktu jest klasyczne, smukłe i przeźroczyste. Aplikator natomiast nieco odbiega od klasyki, bowiem nie znajdziemy tu popularnej gąbeczki a wąski pędzelek, który muszę powiedzieć sprawdza się dosyć dobrze, nabiera odpowiednią ilość produktu, manewruje się nim w porządku, ładnie rozkłada błyszczyk na ustach i możemy nim dokładnie obrysować kontur ust.
Lepkość Bourjois jest w granicach normy, nie skleja warg przy każdym ich ruchu, natomiast rozpuszczone włosy w wietrzny dzień mogą się do niego przyczepić. Ale taki już urok błyszczyków. Produkt utrzymuje się na ustach nawet do 2 godzin, co jest niezłym wynikiem jak na bezbarwny błyszczyk (oczywiście bez jedzenia i picia). Schodzi ładnie i równomiernie, stopniowo tracąc swój połysk, bez charakterystycznej i nieestetycznej białej kreski na wargach.
Opakowanie produktu jest klasyczne, smukłe i przeźroczyste. Aplikator natomiast nieco odbiega od klasyki, bowiem nie znajdziemy tu popularnej gąbeczki a wąski pędzelek, który muszę powiedzieć sprawdza się dosyć dobrze, nabiera odpowiednią ilość produktu, manewruje się nim w porządku, ładnie rozkłada błyszczyk na ustach i możemy nim dokładnie obrysować kontur ust.
Gloss Menthol nie należy do błyszczyków przeciętnych i klasycznych, dających ledwo widoczny połysk. To błyszczyk, który z małych, wąskich ust potrafi wyczarować usta pełne i ponętne. Nadaje wargom lustrzanego blasku, wyglądają jakby były mokre, dzięki temu nabierają objętości. Bourjois zapewnia efekt "tafli wody", usta wyglądają jakby było wilgotne, po prostu obłędnie lśnią, skupiają i odbijają światło zapewniając optyczne powiększenie ust. Połysk jest naprawdę na najwyższym poziomie i nie znika z ust po kilkunastu minutach od nałożenia.
Jeżeli chodzi o komfort na ustach podczas noszenie mentolowego błyszczyka jest on równie wysoki jak połysk. Błyszczyk w żaden sposób nie wysusza ust, natomiast ładnie "przykrywa" suche skórki, dlatego nawet na przesuszonych ustach będzie wyglądał świetnie. Często po niego sięgam gdy moje usta nie są akurat w najlepszej formie, a wszelkie matowe szminki dodatkowo uwidaczniają wszystkie niedoskonałości warg. Lubię nosi go na co dzień, w słoneczne dni, nad wodą, odbijające się od ust promienie słoneczne cudownie podkreślają ten lustrzany połysk. Makijaż z tym błyszczykiem wygląda niezwykle lekko, świeżo i dziewczęco. Zdarza mi się również używać go na matowe szminki, gdy zależy mi na kolorze na ustach i trwałości ale również na błysku, w tej roli także spisuje się bez zarzutu.
Jeżeli chodzi o komfort na ustach podczas noszenie mentolowego błyszczyka jest on równie wysoki jak połysk. Błyszczyk w żaden sposób nie wysusza ust, natomiast ładnie "przykrywa" suche skórki, dlatego nawet na przesuszonych ustach będzie wyglądał świetnie. Często po niego sięgam gdy moje usta nie są akurat w najlepszej formie, a wszelkie matowe szminki dodatkowo uwidaczniają wszystkie niedoskonałości warg. Lubię nosi go na co dzień, w słoneczne dni, nad wodą, odbijające się od ust promienie słoneczne cudownie podkreślają ten lustrzany połysk. Makijaż z tym błyszczykiem wygląda niezwykle lekko, świeżo i dziewczęco. Zdarza mi się również używać go na matowe szminki, gdy zależy mi na kolorze na ustach i trwałości ale również na błysku, w tej roli także spisuje się bez zarzutu.
górny rząd: usta naked, usta pokryte błyszczykiem Bourjois Gloss Menthol
dolny rząd: Bourjois Rouge Edition Velvet Nude Ist, Bourjois REV + błyszczyk Bourjois
Uwielbiam ten błyszczyk, niestety jest on trudno dostępny i nie widziałam go nigdy w szafach Bourjois. Zawsze zamawiam go na Allegro, kosztuje ok. 15 zł + koszty przesyłki. Pojemność 7,5 ml.
Są wśród nas zwolenniczki błyszczyków? Jakie są Wasze ulubione?
Pozdrawiam serdecznie fiodella
Nie lubię błyszczyków, nie podoba mi się ani błyszczący efekt, ani ta lepkość. Zdecydowanie jest fanką matowych i kremowych szminek.
OdpowiedzUsuńJa lubię, lepkość = trwałość więc to akurat oceniam na plus :-)
UsuńLubie blyszczyki :) Chetnie ten bym wyprobowala, jesli dodatkowo delikatnie chlodzi ;)
OdpowiedzUsuńChłodzi Ewo, efekt chłodzenia utrzymuje się dysyć długo:-) podobnie mentolowy zapach.
UsuńJa średnio lubię błyszczyki, wolę pomadki :)
OdpowiedzUsuńGdybym miała wybierać też bym postawiła na pomadki, ale błyszczyki mają swoje plusy i warto mieć chociaż jeden sprawdzony by w razie potrzeby po niego sięgnąć.
UsuńSuper efekt na ustach, będę musiała go poszukaç na allegro, pozdrawiam i obserwuje :)
OdpowiedzUsuńWarto go upolować, jest rewelacyjny. Miło, że zostajesz na dłużej, również pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuń