Moje włosy aktualnie wyglądają tak:
Choć wcześniej używałam różnych wcierek (Jantar, woda brzozowa, Kulpol 102) nigdy nie doświadczyłam tak pozytywnych efektów, ponieważ nie byłam systematyczna. Wcierałam sporadycznie jak mi się przypomniało i nie skupiałam się na masażu skóry głowy podczas wcierania. Teraz jest inaczej.
Ogarnęła mnie mania wcierania (we wrześniu Joanna Rzepa, w październiku/listopadzie Seboradin Niger, od 10 listopada - planuję do stycznia Placenta Mil Mil). Efekty na pewno pokaże Wam w poście podsumowującym kurację.
W listopadzie używałam następujących kosmetyków:
Szampon:
- Szampon Yves Rocher Volume - szampon zwiększający objętość włosów z wyciągiem z malwy
- Facelle - płyn do higieny intymnej
- Tradycyjne syberyjski balsam do włosów na kwiatowym propolisie
- Nivea Long Repair - odżywka regenerująca długie włosy
- Garnier Ultra Doux - olejek z awokado i masło karite
Maska:
- Bioetika maska nawilżająca
Olej:
- Olej Nami z korzenia łopianu
- Olej Bhiringraj
Wcierka:
- od 10 listopada Placenta Mil Mil
Zabezpieczanie końcówek:
- Jedwab do włosów Green Pharmacy - bardzo sporadycznie, dlatego końcówki nie są w najlepszym stanie
Postanowiłam częściej spinać włosy bo niestety chodzenie w rozpuszczonych odbija się na ich kondycji co widać na załączonym zdjęciu. Ciągle ocieranie o wełniane kurtki, szaliki, powoduje ich elektryzowanie, nie mówiąc o uszkodzeniach. W związku z tym przez najbliższe miesiące zamierzam pleść warkocze.
A jakie Wy macie włosowe postanowienia na najbliższe miesiące?
Pozdrawiam fiodella
Ale masz śliczne włosy <3 Ja od 3 lat jestem włosomaniaczką :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
rzetelne-recenzje.blogspot.com